Witajcie serdecznie :)
Odłożyłam na moment robienie kartek, by spróbować swoich sił w mixed mediowaniu.
I tak duża litera K (20 cm wysokości) dostała ode mnie nowe życie.
To moje powolne nieśmiałe próby w tej dziedzinie tworzenia. W każdym razie i tak jest satysfakcja ;)
Nie dysponuje czarnym gesso (cały czas uważałam, że do niczego mi się nie przyda), ale dla chcącego nic trudnego! I całą pracę okryłam czarną farbą akrylową i grafitową mgiełką. Na odbite wzory z maski nałożyłam metaliczny wosk w odcieniu vingate rose, miejscami także spring green. Tekturki - twarz kobiety, czarny kot, odcisk łapki, nutki i duże bąble pochodzą ze sklepu Filigranki.
Literę wykonałam w prezencie dla mojej siostry i z założenia miała być w tych właśnie kolorach.
Pomimo obaw czy nie wyjdzie zbyt ponuro i smutno, spróbowałam...
Artystyczne wyżycie się w pozytywnym znaczeniu - uważam za udane! ;)
A obdarowana nie kryła radości ;)
Pozdrawiam, Kasia :)
Świetne początki :) Bardzo podobają mi się te kolorowe koraliczki. I niezwykle intryguje mnie zawartość buteleczki ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu :) Początki nie są łatwe, bo niewiadomo od czego zacząć i co wyjdzie. A koaliczki to ozdoby do paznokci (kupione w drogerii). A puteleczce jest czarna nitka, by przypominała korzenie, siostra i ja wiemy o co chidzi ;)
Usuń