Witajcie serdecznie :)
W scrapowym dorobku najwięcej zrobiłam do tej pory kartek okolicznościowych, ale też pojawiły się zaproszenia ślubne, czekoladowniki, exploding boxy, tagi, a nawet jeden blejtram ;)
Dziś jednak chciałabym pokazać mój drugi album wykonany na beermacie.
Pierwszy album był wykonany w turkusie i był kwadratowy. Ten jest o wymiarach 20 x 15 cm, i składa się z 12 kart (w tym dwie stanowią okładkę). Album został w całości obklejony kolekcją papierów Everyday Spring od Lemoncraft.
Są one pełne energii, bogate w ozdoby i szczegóły, a przy tym kobiece,
z nutką romantyczności - na album zatytułowany "życie jest piękne" - wręcz idealne :)
Album stanowi inspirację dla Filigranki.pl
Potrzebnych było mi do obklejenia około 18 papierów 30x30 cm), tak więc całkiem sporo.
Taka ilość obklejonych stron sprawiła, że album nieco "spuchł", i podczas przekładania przedostatniej karty po prostu
zsuwa się ona ze sprężyn, jeśli przyjdą jeszcze zdjęcia, to zupełnie album spuchnie ;)
Gdyby nie ten feler, to album jest bardzo obszerny i pomieści dużo zdjęć.
Na przyszłość wiem, że albo muszę zrezygnować z dwóch kart, albo wstawić sprężyny o większej średnicy.
Zapraszam do galerii :)
Ciepło Was pozdrawiam i dziękuję za każde odwiedziny :) :*
Kasiu album jest opbłędny !!! jako, że mam trochę albumowego doświadczenia, zupełnie sie z Tobą zgadzam, bo sama mam prawie za każdym razem ten sam problem- za mała sprężyny. Co więcej ciężko jest dostać duże i jakos nikt sie z tym nie liczy, ze karty trzeba oklejać i potem wkleić zdjęcia nie raz na kosteczkach żeby ładnie wygladało i wtedy już się kompletnie nie dopina . pozdrówka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aga za podzielę się swoimi doświadczeniami :) Może kiedyś ktoś weźmie pod uwagę ten feler. Póki co zrobiłam dwa takie albumy, w planach jeszcze kilka jak przyjdzie natchnienie. Fajny pomysł z naklejaniem zdjęć na kosteczki- na pewno wygląda to ciekawie. Pozdrowionka :)
Usuńprzecuuuudny, wspaniały napis
OdpowiedzUsuńDzięki Magda :)
UsuńBardzo wiosenny i optymistyczny album! Faktycznie trochę się rozrósł. Ja tego typu albumy robię w taki sposób, że wewnętrzne karty robię na bazie grubego kartonu, a beermatę daję tylko na okładki. Wtedy aż tak nie grubnie.Ale też środek nie jest aż tak bardzo usztywniony. Choć jeszcze się nie zdarzyło, żeby z tego powodu były jakieś niemiłe niespodzianki.
OdpowiedzUsuńCudny, energetyczny album.
OdpowiedzUsuń